ESDENT

Coraz częściej zastanawiamy się nad ergonomią pracy stomatologa. Nie bez powodu – w końcu ma ona przynieść komfort zarówno lekarzowi jak i pacjentowi. Dlatego porozmawialiśmy z lekarzem GertJanem van Kalkenem, o jego „tańczącej” pracy i elementach, które tworzą taki komfort.

 

 

Kim jest GertJan van Kalken?

GertJan van Kalken prowadzi wraz z żoną Dianą van der Vlies klinikę DeTandarsten, ulokowaną w Papendrecht w Holandii. Jest również cenionym członkiem XO International Dentist Advisory Panel, a także jednym z pierwszych lekarzy, którzy zakupili unit XO FLOW, przy którego projektowaniu również uczestniczył. Jakiś czas temu sami wprowadziliśmy ten model unitu do Polski. I jako, że jest kompletną rewolucją, zastanawialiśmy się jak najlepiej można o nim opowiedzieć. Dlatego dzisiaj nie my to zrobimy, ale o swoich doświadczeniach z unitem opowie właśnie GertJan van Kalken.

Od przekroczenia progu jego kliniki od razu odczuwa się rozumienie stomatologii przez holenderskiego lekarza. Nowoczesne, eklektyczne podejście i jakość. A poza tym świetna organizacja. Ale od początku, bo co właściwie wyróżnia działanie van Kalkena?

Optymalizacja to klucz

Indywidualność i dopasowanie instrumentów do lekarza. Przed każdym zabiegiem analizuje on procedurę zabiegu i odpowiednio się do niego przygotowuje. Jedną kwestią jest zebranie potrzebnych akcesoriów i elementów, tak aby wszystko było w zasięgu ręki i co najważniejsze – po nic nie trzeba było wstawać. Druga płaszczyzna to modyfikowanie ustawień unitu. Van Kalken zwraca uwagę na problem w ustawieniach fabrycznych:

„Najczęściej to nie stomatolog kontroluje układ różnych parametrów – robi to producent, który dostarcza narzędzia z „odpowiednimi” ustawieniami i to by było na tyle. Uważam, że powinno być na odwrót – twoje narzędzia powinny odzwierciedlać sposób, w jaki chcesz pracować.”

Przez lata GertJan używał unitu XO 4. Gdy zaprojektowano XO FLOW, który szerzej niż kiedykolwiek dotychczas odpowiada na problem, o którym mówi lekarz, nowy unit stał się dla niego oczywistym wyborem.  W bardzo prosty sposób jest w stanie ustawić pożądane przez siebie wartości i ograniczenia. Przykładowo w procesie ekskawacji może wcześniej ograniczyć moment obrotowy – nie tylko jest wtedy pewien, że nie wyrządzi pacjentowi krzywdy, ale przede wszystkim nie musi już o tym pamiętać i może się w pełni skupić na zabiegu. Oprócz tego należy pamiętać, że w klinice nie tylko Van Kalken pracuje na unicie. Robią to też inni lekarze i asysta. Każde z nich ma swoje ulubione preferencje i ustawienia, a w przypadku asysty, która wykonuje tylko część zabiegów – można łatwo ograniczyć niektóre funkcje.

Na pierwszy rzut oka może się to wydawać skomplikowane. Wiele ustawień, specjalny interfejs, dostosowanie preferencji pod każdego użytkownika. Jednak GertJan od razu wyjaśnia:

„Wszystkie aplikacje w Navigatorze [na ekranie], są proste w użyciu, a konfiguracja indywidualnych ustawień wstępnych i preferencji jest bardzo intuicyjna, tak samo jak dostosowanie właściwie czegokolwiek. Natomiast podczas zabiegów korzystam jedynie z aplikacji workflow, a z Navigatora korzysta już moja asystentka – wybierając odpowiedni przebieg pracy”

Tańczący ze stomatologią

Mamy więc już odpowiednio zoptymalizowane miejsce pracy, a więc czas na ludzi. Van Kalken preferuje oczywiście pracę na cztery ręce i to w pełni – asysta podaje mu niemal wszystko, a on sam skupia się tylko na pacjencie. I przemienia się to w taniec, o którym często wspominają pacjenci:

„Niektórzy pacjenci nawet mówią, że przyjemnie obserwuje się naszą pracę – jest ona niczym taniec. […] Najlepsze jest to, że nie musisz przyspieszać – układ działa płynnie, a efekty widać natychmiastowo.”

Jego praca jest zoptymalizowana przez odpowiednie przygotowanie sprzętu i idealne dogranie z asystą. Nie musi przyspieszać ani gonić – wszystko dzieje się płynnie i spokojnie, chociaż dla osoby trzeciej wygląda to jak ekspresowy taniec. Oczywiście nie doszedł do takiej perfekcji w kilka dni. Natomiast widać, że sam proces optymalizacji przyniósł mu sporo ekscytacji:

„Po prostu improwizuj i przekonaj się jak to działa. Stwórz własne preferencje, a następnie określ czego potrzebujesz, a czego możesz się pozbyć. […] Określenie i optymalizacja ustawień zazwyczaj zajmuje około miesiąca. Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego ludzie nie korzystają z programów instrumentów częściej – dlaczego nie chcą dać sobie szansy na nieco relaksu?”

 

Efekt jaki przynosi jest długofalowy i pomocny zarówno dla lekarza jak i dla pacjenta. Ci drudzy bardzo doceniają takie podejście, nie tylko pod kątem podziwu dla perfekcji pracy Van Kelkena, ale także ze względu na szybki i bezproblemowy zabieg. Czują też, że ktoś chciał zadbać i ich komfort i doświadczenia w trakcie wizyty dentystycznej, która, nie oszukujmy się, raczej nie jest uwielbiana. Szczególnie wśród dzieci, co do których GertJan przyszykował specjalne rozwiązanie:

„W tej chwili dzięki XO FLOW mogę pokazać film na YouTubie lub Netflixie, żeby pobawić się z małymi pacjentami. Uwielbiają chwile „kina” w swoim gabinecie dentystycznym!”

Jaka jest przyszłość?

GertJan van Kalken widzi ją właśnie w funkcjonalności takich urządzeń jak XO FLOW. Doszliśmy do momentu, gdy unit może zapewnić nam kompleksową platformę, która będzie kompatybilna z przyszłymi rozwiązaniami. Nie jest nastawiony na ciągłe wymiany. To pomysł dostosowany do zmian i przyszłości:

„Ponadto możliwości zintegrowania większej liczby przepływów pracy i instrumentów w urządzeniu i na nim są niesamowite” — mówi GertJan.„Unit może być na bieżąco aktualizowany w miarę pojawiania się nowych rozwiązań technologicznych. Podobnie jak nasze telefony komórkowe i komputery PC. Wiadomo, że nowe instrumenty będą dostępne w przyszłości, natomiast jeśli kiedyś będę chciał dodać kolejny, będzie to po prostu możliwe. Dzięki temu zawsze będziemy mieć aktualny unit”.

 

 

Udostępnij na:

Skontaktuj się z nami